niedziela, 29 września 2013

#Krótkie imaginy 02.

1. Ty : Co ci się we mnie najbardziej podoba ?.
Zayn : Oczy i to,że potrafisz rozgrzać prawdziwego mężczyznę.
Ty : A ty tylko o jednym -,-

2. Ty : Gdy byś miał trzy życzenia co byś zrobił w tedy ?.
Liam : Nic,bo już mam wszystko.

3. Fani : Jaka jest cecha charakterystyczna Harry'ego ?.
Ty : To gdy powiesz ,, seks '' zaraz do ciebie podbiega.
* Harry podniecony podchodzi *
Harry : Czy ja słyszałem ,, seks '' ?.

4. * Dodajesz nową fotkę i jest 1 kom od kolegi,że jesteś ładna *
Ty : Oh jaka ja jestem brzydka ;/
* Ktoś dodaje koma,sprawdzasz *
1D. : Śliczna jesteś ^^
* Zaciesz *
Ty : Ludzie,ludzie ! Kurwa śliczna jestem !

5.  * Niall wyjeżdża w trasę koncertową. Złapał Cię za ręce i patrzy ci się prosto w oczy *
Niall : Kochanie trudno mi to powiedzieć,ale wyjeżdżam i nie będziemy mogli się spotykać ;(
* Całuje Cię w czoło *
Ty : Nigdy Cię nie zostawię ... Kocham Cię chodź byś był na końcu świata i jeszcze dalej !.
* Namiętnie Się całujecie i odchodząc powoli nie odwracając wzroku od ciebie prawie płacząc *

6. * Nudzisz się jedząc pop-corn *
Ty : Kochanie idziesz się ruchać ?.
Zayn : Okay,ale co będzie jak stwierdzisz,że mam małego ?

7. * Zayn próbuje ci wyznać miłość *
Z : Bo ja tego … Wiesz no …
T : No nie wiem ?.
Z : Ja … Ja …
* Chłopcy widząc jak się biedak męczy krzyknęli chórem *
Wszyscy : Malik zaproś ją wreszcie !.
T : Ale na co ?.
Z : Ymmm ...
Wszyscy : No na randkę,na randkę !!.
* Patrzycie się na siebie i uśmiechacie się do siebie. Po chwili Zayn odważa się i całuje cię *
Wszyscy : Ooo … !!

8. * Siedzicie w szkole na lekcji wychowawczej. Toja wychowawczyni to pani od religii. *
Pani : O mój boże !. Kto mi zjadł jabłko ?.
* Wszyscy pokazują na Nialla. *
N : Przepraszam panią,ale nie wystarcza mi te dziesięć kanapek i dwa batoniki !.
Pani : O Niall,Niall …
* Pani zagląda do torebki szukając czekolady *
Pani : Dobra,a kto mi zjadł moją czekoladę ?.
N : Jak mogłem sobie żałować czekolady ?.
Pani : Masz szczęście,że jesteś ładny

9. Lo : Hazza mamy wolną chatę,bo chłopaki wyszli.
H : Myślisz o tym samym co ja ?.
Lo : Tak,idziemy się ruchać !.
H : Nie dokładnie o to mi chodziło,ale okay.

10. * Przeglądasz się w lusterku malując się. Podchodzi do ciebie Hazza *
H : Po co się tak przeglądasz w ty lusterku ?. Bardziej piękniejsza nie możesz już być.
* Namiętnie całuje cię *

NO TO ZA 3 KOMENTARZE DODAM NASTĘPNE 10 KRÓTKICH IMAGINÓW :D


sobota, 13 lipca 2013

IMAGIN Z LOUIS'EM - PRZEZNACZENIE CZY ZBIEG OKOLICZNOŚCI ?

Więc zaczynam nowy imagin tym razem z Lou. Jest o tym,że dziewczyna ciągle na niego wpada i wmawia sobie,że nie podoba się jej,ale tak na prawdę strasznie pociąga. Pewnego dnia razem z koleżanką wybrały się na plażę i tam na niego wpadły. Niedługo potem gdy Seba ją odprowadza do domu wyznał jej miłość.

POSTACIE :





.- NA PLAŻY -.
- M : Nie przejmuj się kochana. Jeżeli kocha to wróci. W końcu zobaczy co stracił.
- I : Nie wiem czy bym potrafiła do niego wrócić. Masz rację,nie zasługuje na moją miłość.
* Patrzałam ciągle w piasek. Kwiatek mówiła,że wyglądam trochę jak przybity psiak i  też się tak czułam. Szłam nie patrząc przed siebie. Na chwilę się zatrzymaliśmy bym wytrzepała piasek z butów. Oparłam się ręką o Meg i wytrzepałam. *
- M : Izuś ja idę po kukurydzę. Chcesz też ?
- I : Możesz kupić mi to ja pójdę usiąść.
* Dałam jej pieniądze i się odwróciłam w stronę ławki. Ale nagle ktoś we mnie wpadł i przewrócił. *
- I : Jak ty idziesz niezdaro ?!
* Od razu wybuchnęłam wielkim krzykiem. *
- Lo : Oj przepraszam. Nic ci się nie stało ?
* Nieznany chłopak podał mi dłoń,więc z niechęcią złapałam za nią i się podniosłam. *
- I : Nic mi się nie stało,ale tobie za raz tak !
- Lo : Proszę cię nie zbij mnie, mam tylko 21 lat.
- I : No dobrze. Dużo ci już nie zostało.
* Lekko się uśmiechnęłam,a on odpowiedział tym samym. *
- Lo : Jestem Louis,a ty ?
- I : Izabela.
* Podaliśmy sobie ręce. Patrzałam w jego oczy i zauważyłam lekki błysk. Miał na prawdę piękne oczy. *
- Lo : Co tak patrzysz na moje oczy ?
- I : Mam słabość do brązowych ..
* Lekko się zarumieniłam i popatrzyłam znowu w dół. *
- Lo : Jesteś z tond ?
- I : Tak,a ty ? Wcześniej cię tu nie widziałam,a uwierz znam bardzo dużo osób.
- Lo : Nie,przyjechałem tu z Londynu do kuzynki.
- I : Londyn to piękne i wspaniałe miasto.
- Lo : Racja,ale też ma wady. Duży ruch ,mało zieleni no i nie ma tam takich dziewczyn jak tu.
- I : Jakich na przykład ?
* Ciekawość wygrała. W prost musiałam się o to zapytać. *
- Lo : Takie które, chcą się dobrze bawić na wakacje i żyją chwilą oraz zdecydowanie mniej się malują.
* Już chciałam odpowiedzieć coś mu,ale zjawiła się Megan. *
- M : Iza nie było kukurydzy. O i widzę,że przeszkadzam.
- I : Nie no co ty,w cale.
* Ukradkiem oka spoglądałam na nowego znajomego i stwierdziłam,że nie jest za ładny. *
- Lo : To ja już pójdę. Muszę jeszcze odebrać kuzynkę z kosmetyczki.
* Patrzałam się tylko na chłopaka,który oddalał się. Razem z Megan Rozłożyliśmy ręczniki na plaży obok grających w siatkę chłopaków. *
- I : Meg zobacz jakie ciacho !
- M : Który ?
- I : Ten co ma tatuaż.
* Pokazałam na chłopaka palcem. *
- M : UMARŁAM !
* Zaśmiałyśmy się i nagle dołączył do nas Seba. *
- I : Siema misiek. Gdzieś ty tak długo był ?
- M : Pewnie znowu jadł pop-corn.
- S : Boże,jak ty to robisz,że zawsze wiesz co robię ?
- M : Mówią na mnie czarownicą ,więc uważaj !
* Usiadł obok nas. Rozmawialiśmy ze sobą dobrą godzinę. Sebastian to dobry przyjaciel.
Znamy się od dzieciństwa i zawsze we trzech chodziliśmy wszędzie. Jesteśmy tak jak
trzy papugi nierozłączki. W końcu zrobiło się chłodno i wracaliśmy do domu.
Jak zwykle najpierw odprowadzaliśmy Meg,a że mieszkam z Sebą obok siebie zawsze
chodziliśmy razem. wszystko wydawało się tak jak na co dzień lecz to były tylko pozory.
Już przy drzwiach mocno przytuliłam się do kolegi,ale ten zamiast się przytulić pocałował mnie.
Lekko go  ode pchałam. *
- I : Seba co w ciebie wstąpiło ?
* Oburzona odsunęłam się kilka kroków od niego. *
- S : Iza od dłuższego czasu podobasz mi się. Czekałem tylko że w końcu zerwiesz z tym idiotą i to ci wyznam.
- I : Ty w ogóle nie wiesz co gadasz !
- S : Dobrze wiem co gadam,kocham cię Iza !
- I : Proszę cię przestań. Jesteśmy przyjaciółmi od kąt pamiętam i nic więcej,rozumiesz ?
- S : Będę czekał na ciebie nawet wieczność.
* Odwróciłam się tylko i weszłam do domu. Od razu poszłam się umyć i przebrać. Weszłam po schodach do swojego pokoju.
Uchyliłam okno ,zamknęłam oczy i tylko czułam jak wiatr unosi moje włosy do góry. Czułam się na prawdę dobrze. Usiadłam potem na łóżku zmęczona ciężkim dniem, włączyłam laptop i weszłam na mojego twitter'a. *

Podoba się i chcecie następną część ? Od razu mówię,że początek jest trochę przymulony,ale potem dzieje się dużo dziwnych i zwariowanych rzeczy . :D


niedziela, 2 czerwca 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 11.

- H : Zayn błagam cię powiedz mi,że on żyje. BŁAGAM !.
* Rozpłakany szarpiesz Malik'a za koszulke. *
- Z : Bardzo był chciał to powiedzieć ... Niestety,ale Louis odszedł od nas. Nie ma go z nami już w śród żywych.
* Załamany tracisz przytomność przez płacz. *
Dwa tygodnie później ...
* Siedzisz z Niall'em przed telewizorem i z twoją nową dziewczyną Lilly. *
- Lil : Ej skarbie podasz mi pop - corn od Niall'a ?.
- H : Gdybym ja mu go ruszył chyba,by mi odgryzł rękę.
- Lil : No dobrze,to ja spróbuje. Ej Horan mogę ?.
* Horan patrzy na nią z przymrużonymi,błękitnymi niczym ocean oczkami. *
- N : Nie !. One są moje !.
* Blondas ugryzł ją w rękę. *
- N : Jesteś dobra.
- Lil : No,bo w końcu to ja.
- N : Ale mi chodziło,że jak bigos. Właśnie Harry idź mi zrób kanapkę.
- H : Ej Niall chcesz kanapkę to daj kase.
- N : No dobra,masz.
* Daje ci pieniądze i idziesz zrobić kanapke. Wracasz,ale widzisz coś czego nigdy byś się nie spodziewał. Twoja dziewczyna właśnie się całuje z Horanem. *
- H : Niall jak mogłeś ?!.
* Wydzierasz się na cały dom i wybiegasz do parku. Tam zapłakany siadasz na ławce. *
- H : Oh Louis tak bardzo mi cię brakuje.
* Wyciągasz z kieszonki od koszuli naszyjnik,który dostałeś od niego na swoje 18 urodziny. *
- H : Lou tęsknie .. Wróć,potrzebuje cię.
* Przykładasz medalik do swojego serduszka. *
- H : Wiem,że gdzieś jesteś,że żyjesz ..
* Całą noc spędziłeś w parku. Rano jakiś chłopak przechodził i widział cię jak płaczesz. Nieśmiało podszedł i lekko zbudził. Okazało się,że to Malik. *
- Z : Harry .. braciszku musisz ze mną gdzieś pojechać.
- H : Moje życie straciło sens. Bez Louis'a to już nie to samo. Gdy go nie ma, nie ma mnie.
- Z : Weź się w garść i chodź ze mną !. Musisz ze mną tam iść.
* Z lekkim zastanowieniem wstajesz z ławki i idziesz z czarnowłosym chłopakiem. Jedziecie autem około już 4 godziny. *
- H : Zayn gdzie my jedziemy ?.
- Z : Zaufaj mi.
- H : Daleko jeszcze ?.
- Z : Już niedaleko,ale musisz obiecać,że mimo wszystko będziesz szczęśliwy.
* Nie odpowiedziałeś na prośbę Malika. *
- Z : Harry obiecaj mi to !.
- H : No dobrze,zobaczy się co dalej będzie.
* Gdy już dojechaliście spojrzałeś przez okno. Zauważyłeś szpital. *
- H : Zayn po co mnie tu przyprowadziłeś ?.
* Patrzysz na niego z lekkim niepokojem. *
- Z : Chodź i nie pytaj o nic.
* Ciągnie cię za rękę. Wchodzicie do środka,idziecie długimi i krętymi korytarzami. Nagle zauważasz,że Malik się zatrzymuje ze smutną miną. *
- Z : Wejdź tu.
* Pokazuje na drzwi z nr. 69 na kartce. Niepewnie wchodzisz do środka. Ku twojemu zdziwieniu zauważasz kogoś. Twoje serce zaczyna coraz mocniej bić,aż to robi jak oszalałe. *
- H : Zayn .. czy to jest ?.
- Z : Tak to jest Louis.
* Mówi stanowczym głosem. Podchodzisz po woli do chłopaka,który najwidoczniej jeszcze śpi. *
- H : Lou .. to ja Harry.
* Łapiesz go delikatnie za rękę. Masz dziwne uczucia w tej chwili i nie za bardzo wiesz co się dzieje. Louis nie pewnym odruchem zaciska swoją rękę,za którą trzymałeś jego palca. *
- Lo : Harry ..
* Wyszeptał cichutkim głosem nie otwierając oczek. *
- H : Tak kochanie. Nie bój się jestem przy tobie. Będzie wszystko dobrze. Wrócisz do domu razem ze mną,jak dojdziesz do siebie wyjedziemy i będzie tak jak to planowaliśmy.
- Lo : Harry .. kocham cię ,nie puszczaj mnie już nigdy więcej.
- H : Nie puszcze ..
* Patrzysz na swojego ukochanego,a wielkie łzy lecą po twoich policzkach jak ogromne grochy. *
- Lo : Bolusiu wyciągnij mi z spodni kaczuszkę.
- H : Dobrze piczusiu.
* Wyciągasz żółtą ,niewielką, gumową kaczkę. *

PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY,ALE SZYBKO PISAŁAM,BO DAWNO NIE DODAWAŁAM WAM NOWEJ CZĘŚCI. ZA TYDZIEŃ POJAWI SIĘ NOWA OPOWIEŚĆ !!. 

                                                   CZYTASZ = PISZESZ !!.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 10.


- Lo : Ja ciebie też kochanie.
* Mocno się chłopak do ciebie przytulił. Godzinę później w telewizji gadali o wypadku. Eleanor ciągle w szpitalu ogląda. Nagle .. jej miska z płatkami upadła. *
- E : Louis !
* Zrozpaczona dziewczyna woła wszystkich pozostałych chłopców z zespołu. *
- N : Co się stało ?.
- E : Louis ... Harry,oni nie żyją.
* Mając łzy w oczach po woli wymówiła. *
- Z : Jak to nie żyją ?.
* Zdziwieni chłopcy patrzą na nią jak na wariatkę. *
- E : Był .. wypadek samolotowy. Oni tam byli i ..
* Eleanor tak się rozpłakała,że nie potrafiła nic więcej wymówić. Malik popatrzał na wypadek w telewizji. *
- Li : Przeżył ktoś ?.
* Wszyscy uważnie patrzą,bo właśnie mówią,którzy przetrwali wypadek. Niestety .. przeżył tylko jeden z nich. A konkretnie byłeś to ty Harry.
Twój ukochany zaginął gdzieś w morzu. Jego ciało nie zostało odnalezione,a ty jesteś w ciężkim stanie w szpitalu i walczysz nadal o życie.
Malik natychmiast wybiegł od Eleanor. Za nim ruszyła Perrie,która strasznie się martwiła o swojego chłopaka. Wiedziała,że byliście dla niego
jak bracia,których nigdy nie miał. Zapłakany chłopak usiadł płacząc na ławce w parku. *
- P : Zayn zaczekaj !.
* Woła dziewczyna biegnąc do niego. Gdy dobiegła mocno przytuliła się. *
- Z : Perrie to moja wina. To ja ich tam puściłem.
* Wyszeptał zapłakanym głosem. *
- Z : Chciałem,żeby byli razem szczęśliwi,żeby się kochali i ,żeby był to najlepszy dzień w ich życiu,a tu się okazało,że najgorszy.
- P : Nic nie mów kochanie. Chodź do domu,bo Boluś czeka,musimy iść z nim na spacer.
* Cały czerwony chłopak od łez ruszył do domu. Wziął swojego kochanego pieska i natychmiast wsiadł do samochodu i jak najszybciej jechał do ciebie do szpitala. Leżałeś nieprzytomny,cały poobijany i posiniaczony. *
- Z : Harry .. braciszku.
* Podszedł do ciebie po woli ciągle patrząc i płacząc. *
- Z : Nie zostawiaj nas. To nie jest twój czas. Zamiast ciebie i Louis'a powinienem był ja zginąć,a nie wy.
* Uklęknął przed tobą. *
- Z : Braciszku wracaj do nas,potrzebuje cię.
* Wyszeptał tak cichutko,że prawie nie do usłyszenia i złapał twoją rączkę zaciskając mocno oczka. Nagle twoje powieki zaczęły się otwierać. *
- H : Zayn ..
* Zaczynałeś szeptać do chłopaka obok. *
- H : Gdzie Louis ?. Musze go odnaleźć.
- Z : Braciszku .. Louis,on ..
* Nie dokończył zdania. Zacisnąłeś mocno rączkę za którą cię trzymał. *
- H : Zayn gdzie jest mój Louis ?!.
* Zaczynasz panikować. *

JEŻELI CHCESZ WIEDZIEĆ CO BĘDZIE DALEJ KOMENTUJ. PRZEPRASZAM SZCZERZE ZA BŁĘDY.


piątek, 26 kwietnia 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 9.


* Krzyczy biegnąc do was. Odwracacie się i patrzycie na niego z lekkim zaniepokojeniem. *
- Lo : Zayn co ty tu robisz ?. Jak nas znalazłeś ?.
- Z : Nie ważne to jak i gdzie,ale mam pytanie.
* Wystraszony nie możesz nic wymówić,więc starszy chłopak widzi to i dalej mówi. *
- Lo : Pytaj,ale szybko,bo się spieszymy.
- Z : Kochacie się ?.
* Popatrzyłeś na Louis'a,a Louis na ciebie. W waszych oczach był blask,który onieśmielał innych.
- H : Oddałbym wszystko,żeby być z nim.
* Brunet się wzruszył i malutka łezka popłynęła mu po czerwonym policzku. Po chwili ciszy. *
- Lo : Kocham go bez względu na wszystko.
- Z : Więc wyjedźcie. Bądźcie pewni,że nikomu nic nie powiem. Życzę wam szczęścia chłopaki. Ja się resztą zajmę,a wy wyjedźcie z tond jak najdalej.
* Nagle skierowaliście wzrok na Malika. *
- H : Serio ?.
- Lo : Dziękujemy ci Zayn. Pamiętaj,że jesteś dla nas jak brat i na pewno odezwiemy się do was wszystkich po jakimś czasie.
* Przytuliliście się mocno do chłopaka i weszliście do środka samolotu. Siedzicie na swoich miejscach i pomachaliście mu. Mając lęk wysokości jak ruszyliście rozpłakałeś się jak dziecko,a twój ukochany cię mocno tulił i pocieszał. *
- Lo : Kochanie wszystko będzie dobrze. Jesteśmy tu razem i nikt nam tego nie zepsuje.
- H : Wiem .. nic.
* Nagle coś zawirowało,zahuczało ... okazało się,że samolot ma awarię. SPADACIE !. *
- H : Louis zginiemy !.
- Lo : Obejmij mnie mocno i nie puszczaj,błagam cię. To nic poważnego,na pewno za raz wylądujemy bezpiecznie.
* Mocno się przytuliłeś do chłopaka i czule pocałowałeś jego usta. *
- H : Kocham cię Louis.
* Wyszeptałeś seksownie do jego uszka. NAGLE !.SPADACIE W DÓŁ *

JEŻELI CHCECIE WIEDZIEĆ CZY JEDNAK SAMOLOT Z HARRY'M I LOUIS'EM ZLECI W DÓŁ KOMENTUJCIE. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY,ALE SZYBKO PISAŁAM GO DLA WAS.

                                     CZYTASZ = PISZESZ !!


sobota, 20 kwietnia 2013

IMAGIN Z LARRY'M - NIETOLERANCJA Część 8.


* Nagle Louis mówi. *
- Lo : Hazz podejdź do mnie i powiedz,że to się na prawdę dzieje ... Że jesteśmy tu razem.
* Pewny siebie podszedłeś do chłopaka. *
- H : Tak kochanie,to się dzieje na prawdę. Nikt nas już nie powstrzyma.
* Starszy chłopak podszedł do ciebie jeszcze bliżej po czym pocałował czule,a za razem spontanicznie w twoje słodkie usta,które drżały na każdy jego oddech.
Kierowaliście się w stronę drzwi od łazienki bez obawy,że ktoś was zobaczy. Nie widzieliście nikogo po za sobą. Twoja dłoń delikatnie pieściła jego policzek.
Gdy doszliście już do łazienki Loui " przyłożył " cię do ściany i zaczął całować cię po szyi,a ty się kierowałeś ręką z jego pleców coraz niżej i niżej,aż znajdowała się
w jego bokserkach. *
- Lo : Kocham cię kochanie.
* Wyszeptał ci do uszka po czym zabrał się za twój pasek od spodni,a ty za jego. Po chwili Lou już w tobie był,a wasze ciała się splotły jak róża wijąca się wokoło płotu.
Delikatnie,ale za razem ostro jechał w przód i w tył i przyciągając cię coraz bliżej do siebie.Starszy od ciebie chłopak doskonale wiedział jak cię zadowolić,ponieważ
robił to nie raz i doskonale zna twoje ciało oraz potrzeby tak jak ty jego. *
- H : Lou dochodzisz ?.
* Jęczysz z podniecenia. *
- Lo : Jeszcze chwilę kochanie.
* Nie mogąc powstrzymać swoich emocji Loui też zaczyna jęczeć tak,że dziwne,że nikt jeszcze nie przyszedł. W końcu chłopak doszedł i wyczerpany nie mogąc już ustać
Pieści twoje krocze ręką. *
- H : Lou spóźnimy się.
* Czekając na to od dawna musiałeś przerwać. *
- Lo : Harry kocham cię.
- H : Ja ciebie też.
* Muskając czule i namiętnie jego usta przygryzłeś jego dolną wargę. *
- H : Chodźmy już,bo odlecą od nas.
* Zakładasz jego spodnie i bokserki na miejsce,a przy tym Lou twoje. *
- Lo : To chodźmy.
* Gorący i zmęczony chłopak obejmuje cię jedną ręką i razem wychodzicie z łazienki. *
- H : Haha Lou wyglądamy jakbyśmy się przed chwilą pieprzyli.
- Lo : Ciszej ...
* Chłopak kładzie swojego paluszka na twoich ustach. *
- Lo : Jeszcze dzisiaj będziemy sami. O to się nie bój kochanie.
* Dokończył chłopak. Gdy Loui już bierze wasze bagaże w tym samym czasie jedzie tam Zayn. Oszołomiony całą tą sprawą chce was jak najszybciej odnaleźć. Już wchodzicie,ale wtem Pan Malik was zatrzymuje. *

- Z : Harry,Louis ! Stójcie ! Czekajcie !


Mam nadzieję,że wam się podoba i chcecie następną część. Za 3 komentarze dodam następną . :D I szczerze przepraszam za błędy,które na pewno są.

                                            CZYTASZ = PISZESZ !.

                                                 

niedziela, 10 marca 2013

#NIESPODZIANKA !. IMAGIN KTÓRY ZROBIŁAM Z KOLEŻANKĄ

Po upojnej nocy z Harry'm rozmyślasz co się stało wczorajszej nocy. Na myśl ci przychodzą tylko te słowa. 
- Ohh jak cudownie się z nim pieprzy ... Było tak ostro.
Po godzinie namysłu postanawiasz.
- Zadzwonię do niego.
Ciągle myśląc o Hazzie dzwonisz do niego z ogromną chęcią na sex.
- Hallo ?.
Odezwał się gruby głos w słuchawce.
- Cześć kochanie. To ja [K.S.]. Pamiętasz mnie jeszcze ?.
- Jasne,że tak. Myślałem o tobie i o naszej wspólnej nocy.
- Serio ?. Ja też.
Ucieszyłaś się radośnie gdy usłyszałaś te słowa.
- Może przyjedziesz do mnie ?. Pogadamy itd.
Bez namysłu się zgodziłaś. Prędko popędziłaś w stronę lusterka. Sięgnęłaś po szminkę,perfumy,szczotkę do włosów i oczywiście tusz do rzęs.
Zabrałaś to wszystko w ręce i pognałaś do łazienki po schodach. Zaczęłaś się malować,ale nie tak,żeby mieć aż tone tapety,bo wiedziałaś,że
to jest chore malować się tak. Gotowa do wyjścia ubrałaś płaszcz i wyszłaś rozradowana. Wsiadłaś do samochodu,zapięłaś pas i ruszyłaś.
Gdy dotarłaś na miejsce pukasz w drzwi od domu Hazzy. 
- Heii kochanie,tęskniłem. Myślałem,że już tu nie przyjedziesz.
Hazz wpuszcza cię do domu i idziecie od razu po schodach na górę do jego pokoju. Namiętnie całujecie się,aż w końcu Hazz rękę z twoich pleców przenosi coraz niżej i niżej. Kładziecie się na łóżku namiętnie całując. Po woli ściąga ramiączka z twojej bluzeczki całując cię w szyję. Rozpinając mu rozporek loczek pieści rączkami twoje ciało. Rozebrani wsuwacie się pod kołdrę. Nagle gdy chłopak zaczyna stękać z podniecenia do pokoju wchodzi nagle Lou.
- Hazza gdzie są moje marchewki ?.
- W lodówce.
Mówi trochę niespokojnym głosem pod kołdrą leżąc na tobie.
- Aha ... A co ty robisz pod kołdrą ?.
- Ja ?. Szukam pilota.
Próbujesz się wykręcić od niezręcznej sytuacji.
- Hazzuś,a z kim ty tam jesteś ?.
- Z nikim. Szukam tego pilota przecież !!.
- Aha to ja ci pomogę go znaleźć.
Loui od tyłu łóżka podchodzi i po woli wchodzi do was pod kołdrę.
- Wszedł już ?.
Pyta Lou śmiejąc się.
- Louis kurwa mać wypierdalaj mi z tond idioto !!.
- Nie chcesz trójkąciku ?. o.O
Hazz popatrzył się groźnie na niego.
- Dobra,dobra już idę,bo tu za gorąco.
Śmiejesz się głośno,a Loui dotyka nogą Hazzy gołej dupci. i wychodzi z pokoju.

HAHAHA PODOBA SIĘ I CHCECIE DALSZĄ CZĘŚĆ ?. NO TO PROSZĘ O TRZY KOMENTARZE,A DODAM . : D

                                         CZYTASZ = PISZESZ !!.


piątek, 1 marca 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 7.


- E : A jak myślisz idioto ?.
- Lo : Elenaor to tylko ...
- E : Co tylko ?. Jestem w ciąży,a ty śpisz z Harry'm ?!. I do tego w tak krótkim czasie znajdujesz sobie nową ?. Wiesz co ?. Myliłam się co do ciebie.
Gdy cię poznałam myślałam,że to ten właściwy i się zakochałam w nim. A ten co jest tu to już nie ten sam Louis co kiedyś.
- Lo : Jestem taki sam.
- E : Nie Lou,nie jesteś. Mam dość. Zrywam z tobą.                                  
- Lo : Ale Elenaor,skarbie .
- E : Skarb to masz pod swoją kurwa kołdrą !.
* Wkurzona dziewczyna wychodzi z domu. Zrozpaczona idzie do Zayn'a. Puka do jego drzwi. *
- Z : Tak ?.
* Chłopak otwiera ze zdziwieniem drzwi. *
- E : Zayn,możemy pogadać ?.
- Z : Jasne,wejdź.
* Zapłakana dziewczyna wchodzi. Siada w salonie na sofie,a obok siedzi Malik. *
- E : Zayn dlaczego on jest taki ?.
- Z : Kto ?. Louis ?.
- E : Tak. Zdradził mnie z Harry'm ...
- Z : To ty nic nie wiedziałaś,że oni byli razem ?.
- E : Emm nie poinformował mnie o tym. Ale mniejsza o to.
- Z : A tak na prawdę po co tu przyszłaś ?.
- E : Chciałam z tobą ...
* Niespodziewanie Elenaor przysuwa się do niego i kusi go swoimi gestami. *
- E : Zayn,nie będę ukrywała,podobasz mi się.
- Z : Elenaor chyba zaszła jakaś pomyłka.
* Przerażony chłopak odsuwa się trochę. *
- E : Nie,to przeznaczenie.
* Kusząca dziewczyna zaczyna go całować. Malik nie reagując całuje się z nią. Nagle Perrie wraca z zakupów. *
- P : Zayn !.

* Patrzy na nich. *                                                      
- Z : Pezz to nie tak jak myślisz.
- E : Rzucił się na mnie ...
- P : Zayn zawiodłam się na tobie.
- Z : Kochanie ...
* Zszokowany chłopak podchodzi do Pezz,ale ta odsuwa go od siebie. *
- P : Żadne kochanie !. Idź do pokoju !.
* Zła dziewczyna pokazuje,żeby zszedł na dół. *
- P : A ty bezwstydnico idź z tond !.
* Niepanująca dziewczyna łapie ją za włosy i idzie z nią do schodów. *
- E : Po moim trupie !. Zayn cię nie kocha,a to był dowód.
- P : Zamknij się !. Mam dość wynoś się z mojego domu !.
* Dziewczyny szarpią się,ale nagle El spada ze schodów. *
- P : O mój boże !.
* Pezz dzwoni po pogotowie. W szpitalu dziewczyna nie odzyskuje przytomności. Louis już tam jest i siedzi przed drzwiami do jej pokoju.
Gdy przychodzisz siadasz obok niego. *
- H : Lou.
- Lo : Mogę stracić dziecko ...
- H : Przykro mi.
* Mocno go przytulasz. *
- H : Będzie dobrze. Dziecko ocaleje,a ty będziesz z El szczęśliwy do końca życia.
- Lo : Ile razy mam ci mówić,że tylko ciebie kocham ?. ile ?.
* Marchewkowy potwór rozpłakał się i położył głowę na twoim ramieniu. Niespodziewanie niepanujący nad sobą całujesz go namiętnie
w usta. *
- Lo : Harry wyjedźmy z tond.
- H : Nie możemy.
- Lo : Wyjedźmy,błagam.
* Patrząc na niego zgadzasz się i wychodzicie razem ze szpitala. Pakujecie wszystkie swoje rzeczy i jedziecie na lotnisko. Czekacie na samolot do Hiszpanii. *

CHCECIE NASTĘPNĄ CZĘŚĆ I DOWIEDZIEĆ SIĘ CZY LOUIS I HARRY WYJECHALI CZY JEDNAK MOŻE ZOSTALI ?. NO TO KOMENTUJCIE !!.

                                                     CZYTASZ = PISZESZ !!.


niedziela, 24 lutego 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 6.

* Siedzieliście ze sobą całą noc. W końcu poszliście do baru i napiliście się. Byłeś tak pijany,że nie wiesz co robisz z Lou. Rano obudziłeś się w jego łóżku bez koszulki. *
- H : Lou obudź się !.
* Szturchasz go leżącego obok. *
- Lo : Tak kochanie ?.
- H : Kochanie ?.
- Lo : Tak. Nie pamiętasz nocy ?.
* Patrzysz pod kołdrę,a tam widzisz,że jesteś całkiem goły. *
- H : Louis co my zrobiliśmy ?!.
* Krzyczysz zrozpaczony. *
- Lo : Harry uspokój się. Nie podobało ci się ?.
- H : Nic nie pamiętam.
- Lo : Bo byłeś pijany.
- H : I mówisz to tak spokojnie ?.  Louis my się przespaliśmy !.
* Wstajesz i ubierasz się. Wychodząc płaczesz jak dziecko,któremu zabrano lizaka. Od razu bez zastanowienia się biegniesz do Elenor i padasz przed nią na kolana. *
- H : Wybacz mi,błagam.
- E : Ale co ?.
- H : Błagam wybacz mi.
- E : Wybaczam,ale nie wydurniaj się i wstań.
* Wstałeś cały zapłakany. *
- H : El przepraszam.
- E : A co takiego zrobiłeś ?.
- H : Przespałem się z Lou.
* Rozpłakałeś się,a El stała jak wryta w ziemię. *
- E : To wy jesteście gejami ?.
* Po chwili milczenia odpowiadasz patrząc w jej oczy. *
- H : Tak. Byłem pijany. Na trzeźwo nigdy bym nie ... wiesz.
- E : A ja jestem z nim w ciąży ... Gdzie on teraz jest ?.
- H : U siebie w domu.
* Wkurzona Elenor wychodzi z domu. Wbiega do Louis'a pokoju. *
- E : Louis musimy pogadać !.
* Krzyczy wchodząc. Nagle widzi go z inną nagą kobietą. *
- Lo : Elenor ?. Co ty tu robisz ?.

CHCECIE NASTĘPNĄ CZĘŚĆ I DOWIEDZIEĆ SIĘ CO ZROBIŁA ELENOR GDY ZOBACZYŁA LOUIS'A W ŁÓŻKU Z INNĄ ?. 

                                              CZYTASZ = PISZESZ !!.


piątek, 22 lutego 2013

Imagin z Larrym - NIETOLERANCJA Część 5.

- Lo : Co ?. Jesteś pewna,że ze mną ?. Mógł to być to ktoś inny .
- E : Nie Louis. Ty jesteś jego ojcem.
* Lou niechętnie płaczącą Elenor patrząc cały czas na ciebie gdy stałeś za nią. *
- H : Jesteś pewna w 100 % że to dziecko jest Louis'a ?.
- E : Tak,to jego ... nasze dziecko.
- H : Nie byłaś z nikim innym ?.
- E : Macie mnie za dziwke ?.
- H : Nie no co ty. Tak tylko pytam.
* Louis zaniemówił. *
- E : Louis to jest twoje dziecko. Nigdy nie przestałam cię kochać,a to jest dowód naszej miłości.
* Tomlinson wybiega a ty za nim. *
- H : Lou zaczekaj !.
* Gdy go doganiasz łapiesz za rękę. *
- H : Co zamierzasz zrobić ?.
- Lo : To moje dziecko ...
* Mocno przytulacie się do siebie. *
- H : Jakoś damy sobie rade,zobaczysz. Jeszcze będziemy szczęśliwi.
- Lo : Kochasz mnie ?.
* Popatrzył na ciebie poważnym i zmartwionym wzrokiem. *
- H : Najbardziej na świecie.
- Lo : Ufasz mi ?.
- H : Bardziej niż sobie.
- Lo : Więc to tylko trochę czasu zanim wyjedziemy z tond razem.
* Nagle Louis zamyka oczy,zbliża swoje usta bliżej twoich,więc ty też zamykasz oczka. Lekko musnął twoje usta po czym namiętnie się całujecie. *
- H : Nie powinniśmy tego robić.
- Lo : Nasz ostatni pocałunek ...
- H : Dlaczego ten świat jest tak okrutny dla nas ?.
- Lo : To nazywa się NIETOLERANCJA.
* Idziecie razem do parku i siadacie w swoim ulubionym miejscu na ławce. Ponieważ jest ciemno nikt was nie widzi za dobrze,więc jesteście spokojni. *
- H : Chcę być z tobą i tylko z tobą Louis !.
* Po krótkim milczeniu patrzysz mu prosto w oczy. *
- Lo : Ja też tego chcę najbardziej na świecie ... Ale są przeszkody ... Ja będę ojcem...
- H : Kochasz Elenor ?.
- Lo : A widać ?. Przecież to ja ją rzuciłem dla ciebie. Kocham tylko ciebie.
* Mocno przytulacie się,po czym usłyszałeś cichutki płacz chłopaka. Nie mogąc również powstrzymać łez rozpłakałeś się razem z nim. *

CHCECIE NASTĘPNĄ CZĘŚĆ ?. PODOBA SIĘ WAM TA ?. Z KIM ZROBIĆ NASTĘPNY IMAGIN ?.

                                    CZYTASZ = PISZESZ !!

niedziela, 10 lutego 2013

#NIESPODZINKI


POTRAFISZ TO PRZECZYTAĆ NIE PŁACZĄC ?. BO JA PRÓBOWAŁAM,ALE NIE UDAŁO MI SIĘ NIESTETY ... TO JEST TAKIE SMUTNE ;(


JAA TEŻ TAK UKŁADAM PŁATKI Z NAPISAMI . :D SPECJALNIE DLA LIAM'A 
WIDELEC  X DD.


MALUTCY . : D



ŚREDNI *.*


TERAZ ♥.♥

czwartek, 31 stycznia 2013

#Krótkie imaginy 01.


#1.
* Siedzicie w szkole na lekcji wychowawczej. Toja wychowawczyni to pani od religi.i *
Pani : O mój boże !. Kto mi zjadł jabłko ?.
* Wszyscy pokazują na Nialla. *
N : Przepraszam panią,ale nie wystarcza mi te dziesięć kanapek i dwa batoniki !.
Pani : O Niall,Niall …
* Pani zagląda do torebki szukając czekolady *
Pani : Dobra,a kto mi zjadł moją czekoladę ?.
N : Jak mogłem sobie żałować czekolady ?.
Pani : Masz szczęście,że jesteś ładny.

#2.

* Lekcja Angielskiego *
Pani : Harry !. Oddawaj ten telefon !.
H : Okay,ale niech pani wpisze swój numer telefonu.
Pani : Oj Harry,Harry ... Dobrze,że chociaż jesteś ładny.

#3.

* Idziesz przez park z Lou. *
Lo : Lubisz mnie ?.
T  : Tak.
Lo : No to mamy problem,bo ja cię kocham.

#4.

* Płaczesz czekając w salonie na Zayna *
* Zayn wraca *
Zayn : Dlaczego płaczesz ?.
Ty : Boo ...
Zayn : Nic już więcej nie mów.
* Przytula cię i namiętnie całuje *

#5. * Siedzicie na schodach *
Ty : Uff ... jak tu gorąco !.
Liam : Oh sory zaraz wyjdę.

#6.

* Dodajesz nową fotke i jest 1 kom od kolegi,że jesteś ładna *
Ty : O kurwa jestem brzydka ;/
* Ktoś dodaje koma,sprawdzasz *
1D. : Śliczna jesteś ^^
* Podnieta *
Ty : Przecież właśnie to powiedziałam. :D

Chcecie więcej ?. No to napiszę 10 ... Z kim chcecie ?. - NA PEWNO DODAM WPIS Z NIM . :D





piątek, 11 stycznia 2013

IMAGIN Z ZAYN'EM - POMYŁKA Część 1.


- Z : O mój borze,jak ona mogła to zrobić ... znowu !.
* Pomyślałem sobie wybiegając z domu. *
- Z : Nie,to nie prawda ... A co jeżeli ?. NIE,NIE ZROBIŁA BY TEGO ZNOWU ...
* Idąc do parku zadawałem sobie mnóstwo pytań na ten temat. Była to tylko jedna przyczyna dlaczego nie chciałem
wrócić do domu,do niej,Lexi. Usiadłem na ławce,myślałem i myślałem nad tym co się właśnie wydarzyło w ciągu ostatnich 30 minut,ale
ciągle nie wierzyłem w to co zobaczyłem ... Po woli łzy zaczęły z pływać jak z kamyczka na kamień,po paru chwilach łzy zamieniły
się w wodospad zrobiony z moich łez.*
- Z : KURWA !. Mam tego dość !.
* Otarłem łzy i powiedziałem do siebie samego,tak jak by nikogo w pobliżu nie nie było. Tak,ja sam na sam z sobą ... Ale w głębi
duszy chciałem,żeby ktoś jednak był blisko mnie,przytulił i pocieszył. Aż tu nagle jak z nieba wstąpienie znalazła się Rosie !.
Dzięki bogu przejeżdżała na rolkach po parku. *
- R : Zayn,co ty tutaj robisz,sam ?!.
* Poczułem,że łzy mi dalej płyną po policzkach,więc tylko się na nią patrzyłem. *
- R : Biedaku,co się stało ?. Wyglądasz jak siedem nieszczęść ... Nie,gorzej ... Jak płaczące dziecko,które nie dostało lizaka.
* Rosie usiadła koło mnie i patrzyła głęboko w oczy. Po chwili gdy się już ocknąłem wykrztusiłem. *
- Z : Lexi ... Ona znowu ...
- R : Co,znowu ?.
- Z : Ona po prostu mnie zdradziła z ...
* Dziewczyna o dużym i wspaniałym serduszku mocno przytuliła mnie i otarła łzy spływające jak groch. *
- R : A wiesz z kim ?.
* I tu łzy przestały lecieć,a włączyła się ogromna wściekłość we mnie. Zacisnąłem mocno pięści i po woli mówiłem nie patrząc na nią. *
- Z : Jakiś Kevin ...
- R : Kevin ?. Jesteś pewien ?. A skąd wiesz,że cię zdradziła ?.
- Z : Jestem tego pewien. Napisała mi esa,bo się pytałem gdzie jest ... O zobacz ...
* Wyciągnąłem mój telefon i pokazałem esa od Lexi,w którym pisze ,, Jestem z Kevin'em w sklepie ''. Gdy dziewczyna przeczytała spojrzała na
mnie z krzywą minką po której można było poznać,że się tak samo przejęła jak ja. W końcu była jej,najlepszą przyjaciółką,nigdy bez niej za bardzo nie chciała nigdzie chodzić,były jak dwie papużki nierozłączki Jak zawsze znalazłem sposób na przejrzenie się w lusterku,więc wyciągnąłem z kieszeni i się przeglądałem ... Jestem piękny i muszę to przyznać,ale co ja tam zobaczyłem !.
Jedną wielką łzę kapiącą z mojej twarzy. Wyglądałem nawet gorzej niż zoombie,którego zakopali,a po 100 latach odkopali. NORMALNIE
KOSZMAR !. Dziwne,że ludzie jeszcze jako tako się na mnie patrzyli,chociaż byli i tacy,którzy mieli strasznie dziwne miny,a za razem
śmieszne. *
- Z : GORZEJ NIŻ KLAUN !.
- R : Oj nie jest tak źle ... Mogło być gorzej .
* Popatrzyłem się moim złowrogim wzrokiem,który bardzo kochałem,po czym roześmialiśmy się jak małe dzieci,którymi byliśmy razem
w przedszkolu. Przytuliliśmy się gdy,akurat podszedł Louis. *
- Lo : Malik znowu płaczesz ?.
- Z : Nie ...
- Lo : Przecież widać !. Cześć Rosie ..
* Loui pomachał delikatnie jej,a ona odmachała mu spokojnie nie mieszając się w rozmowę. *
- Lo : Nawijaj co się dzieje.
- Z : Lexi ...
- Lo : Co zrobiła tym razem ?.
- Z : Jest z kimś w sklepie ...
- Lo : Z kim ?.
- Z : Z nijakim Kevin'em.
* Tomlinson popatrzał się na mnie zabawnie po czym omal nie pękną ze śmiechu gdy powiedziałem słowo ,, Kevin ''. *
- Z : Co cię tak śmieszy ?.
- Lo : Bo Kevin ...
* Chłopak dalej się ze mnie śmiał,a ja nie miałem o niczym pojęcia co mówi. Rosie patrzała się na niego jak wryta w kamień,więc zauważyłem,że raczej nic nie będzie mówić do póki nie skończymy rozmowę. *
- Lo : Stary ...
* W końcu powiedział z wysiłkiem do mnie gdy już starał się opanowywać nad sobą. *
- Lo : Kevin to mój gołąb,a Lexi zajmuje się nim. Zaprzyjaźnili się,więc pozwoliłem żeby poszła z nim do sklepu kupić coś mu.
* Moje oczka zrobiły się duże jak by kręgle. Patrzałem się tak otwierając szeroko buzię ... Na chwile w ogóle nie reagowałem
co się do mnie mówi,bo właśnie uświadomiłem sobie,że moje oskarżenia były nie słuszne,a łzy wydane na darmo. Zarumieniłem się lekko i powiedziałem. *
- Z : No to przepraszam cię bardzo Louis,myślałem,że Kevin to jej nowy chłopak ... I,że znowu mnie zdradziła z kimś.
* Wow !. Pierwszy raz się przyznałem do mojej winy !. Normalnie szok !. BRAVO MALIK DLA CIEBIE krzyczałem w duchu z radości,ale nie tylko dla tego,dlatego że wszystko dobrze się skończyło !.

CHCECIE DOWIEDZIEĆ SIĘ CO BĘDZIE DALEJ ?. NO TO MUSZĄ BYĆ PRZYNAJMNIEJ 3 KOMENTARZE,A JA DODAM ^^

                                         CZYTASZ = PISZESZ !.