sobota, 22 marca 2014

Imagin z Harry'm - MÓJ PIERWSZY KONCERT Część 4.

* Następnego dnia,gdy się obudziłam byłam lekko przestraszona,ponieważ możliwe jest,że już nigdy więcej nie zobaczę Loli i innych przyjaciół.
No cóż musiałam zabrać tylko swoje walizki i wsadzić je do auta. Wsiadając myślałam ciągle o Lolce. Jak ona sobie teraz da rade ?
A może znajdzie lepszą przyjaciółkę i już nigdy nie będzie jak dawniej ? To mnie przerażało na samą myśl o tym. Nagle .. widzę ją biegnącą i zduszaną. *
- L : Sam zaczekaj !!
* Wołała ciągle do mnie. Podbiegłam trochę do niej i się mocno przytuliłam. *
- J : Lola co ty tu robisz ?.
- L : Nie mogłaś wyjechać bez ze mnie.
- J : Niestety już za późno. Za chwilę jadę na lotnisko i wyjeżdżam.
- L : Oh kochana Sami .. Jadę z tobą !.
* Moja twarz przypominała trochę oszołomioną,a trochę radosną. *
- J : Nie za bardzo rozumiem. Lola wytłumaczysz mi to ?.
- L : Oj Sami jadę z tobą. Moja ciotka mieszka w Londynie i zgodziła się bym z tobą przyjechała do niej na wakacje !.
- J : Na serio ?.
- L : A czy jednorożce rzygają tęczą ?. No właśnie,chodź już.
* Wybuchłam śmiechem,a przy tym się zarumieniłam. *
- L : Ej Sami ile buraków dzisiaj zjadłaś ?.
* Popatrzałam się na nią z rozbawieniem. *
- J : 2+2 = ?.
- L : Emm .. 28 ?.
- J : Tak Lola .. właśnie 28.
* Pokiwałam  śmiesznie głową. *
- L : Yeah Zgadłam !. A już myślałam,że źle.
* Poszłyśmy po jej walizki i razem wyjechałyśmy na lotnisko. Moi rodzice kupili nam bilety i ciągle powtarzali co tam możemy,a co nie.
Przy ławce już czekali na nas Gabriel i Olivier. *
- G : Gotowe na lot ?.
* Pokiwałyśmy tylko głowami i wszyscy razem weszliśmy do samolotu. Zajęłyśmy swoje miejsca. Lola siedziała z Olivierem.
Akurat ja musiałam trafić na Gabriela. *
- J : Boże widzisz,a nie grzmisz ?.
* Wyszeptałam po cichu do samej siebie. *
- G : Mówiłaś coś ?.
- J : Nie,nic.
* Wywróciłam swoimi brązowymi oczkami,które kierowały się w stronę okienka. Ruszyliśmy,a ja właśnie spanikowałam.
Zaczęłam obgryzać swoje różowe paznokcie. Gdy już wybiliśmy się w górę i trochę potrząsnęło samolotem tak się
przestraszyłam,że aż przytuliłam Gabriela. Ten się na mnie dziwnie popatrzał,więc odsunęłam się od niego. *
- G : Pierwszy raz lecisz samolotem ?.
- J : Tak,przepraszam spanikowałam.
- G : Nie przejmuj się,nic nam się nie stanie. Możesz się do mnie przytulić,będzie dobrze zobaczysz.
* Patrzałam na niego z uwagą. Po chwili coś mi mówiło,żebym się do niego przytuliła. Zamknęłam mocno oczy i mocno przytuliłam
się do chłopaka. Nagle coś we mnie zmieniono .. jakoś się cieplej zrobiło i czułam już,że jest bezpiecznie. Myślałam,że to chwilowe,ale
to ciągle nie przechodziło. Położyłam się na jego kolanach i tak zasnęłam. Chłopak mnie ciągle trzymał za rękę,którą wcześniej złapał.
Spaliśmy tak o koło 4 godzin. Gdy się obudził lekko otworzyłam oczy,ale tak żeby nie widział. Pochylił się i coś próbował. Za nim się
zorientowałam co się dzieje.. jego usta dotykały moich. Delikatnie i czule całował mnie,odwzajemniłam to i nie mam pojęcia dlaczego.
Po prostu,gdy to robił czułam się jakbym była trzy metry nad niebem. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam przy pocałunku.
Całowaliśmy się dosyć długo,ale musieliśmy w końcu przestać. Z czasem oderwałam swoje usta i popatrzyłam swoim przyjaznym spojrzeniem. *
- G : Przepraszam cię za ten pocałunek.
- J : Dlaczego to zrobiłeś ?.
- G : Sam nie wiem. Tak słodko spałaś,że aż poczułem,żeby to zrobić.
* Patrzałam na niego cała rozkojarzona. *
- G : Wybaczysz mi ?.
- J : No nie wiem.
* Lola dawała mi dużo rad w tych sprawach. W końcu miała dużo doświadczenia. Zawsze mówiła mi,żebym zgrywała niedostępną dla męskiego rodu. *

MAM TAK STRASZNIE DUŻO WYŚWIETLEŃ.. DZIĘKUJĘ ZA NIE <3 BARDZO WAS KOCHAM I DZIĘKUJĘ,ŻE CZYTACIE MOJEGO BLOGA :) 

                             PODOBA SIĘ = KOMENTUJESZ !!!!.